Takie pytanie stanęło przed dyskutantami podczas Forum Edukacyjnego, jakie odbyło się niedawno w kuluarach Sejmu, pod egidą posła Artura Dziambora. Skorzystałem z zaproszenia i wziąłem udział w jednym z czterech paneli. Powodowała mną ciekawość publicysty, ale także przekonanie, że rozmawiać trzeba z politykami wszystkich opcji, również tych odległych ideowo. Raz, by wiedzieć, co w trawie głowach piszczy, dwa, by przywoływać dorobek wcześniejszych debat, których tylko na moim osobistym liczniku uzbierało się już kilkanaście. Niestety, wciąż widać tendencję do wymyślania wszystkiego od nowa, w kolejnych zestawach dyskutantów, choć liczni ludzie dobrej woli wypracowali już sporo dobrych pomysłów, naprawdę wartych rozważenia.

Sprawdzanie wiedzy nie jest łatwe. Zwłaszcza jeśli chcemy sprawdzić rozumowanie a nie zwykłą, encyklopedyczną znajomość informacji/faktów. Jeśli co roku sprawdza się taka samą wiedzę w kolejnych rocznikach uczniów, to trzeba za każdym razem układać inne pytania lub inaczej je formułować. By sprawdzać wiedzę a nie wykucie na pamięć odpowiedzi z pytań z poprzednich sezonów egzaminacyjnych. Odpowiedzi ustne czy pisemne otwarte lepiej sprawdzałyby wiedzę i rozumienie, lecz trudniej się je sprawdza i jeszcze trudniej standaryzuje. Żeby wszystkich ocenić tak samo a sprawdzających i wysłuchujących jest tak bardzo wielu. I każdy inny. Pytania testowe są łatwiejsze do szybkiego sprawdzania i do standaryzacji. Klucz odpowiedzi jest jasny i łatwy do zastosowania. Tyle, że przy układaniu co raz to nowych pytań testowych mogą pojawiać się ewidentne buble. Zwłaszcza jeśli szuka się oszczędności.

Integracja technologii w procesie edukacyjnym to wieczny temat, niemal od pierwszych chwil, kiedy komputery pojawiły się w szkołach oraz w rękach uczniów i nauczycieli. Wiele inicjatyw i modeli ma na celu realizację tej roli technologii, wśród nich: SAMR, STEAM, TIK w Edukacji, Edukacja dla przyszłości, Laboratoria Przyszłości i inne. W większości jednak mają one charakter początkowych działań - proponują i polegają na "dodaniu" technologii do istniejących treści i praktyk.

Od kiedy pojawiły się poważne fundusze na polską edukację ze środków europejskich, mieliśmy do czynienia już z kilkoma rządowymi i ministerialnymi akcjami zakupu technologii edukacyjnych dla szkół. Za każdym razem tym działaniom towarzyszyły komunikaty, że oto polska szkoła w cudowny sposób jest właśnie modernizowana i następuje wielka dziejowa zmiana. Mijają lata i ciągle mamy do czynienia z podobnymi akcjami. Ale mam wrażenie, że tej zmiany na wielką skalę w szkołach ciągle jednak nie ma. Dlaczego tak się dzieje?

Kto się boi sztucznej inteligencji w edukacji? Śledząc tradycyjnie alarmistyczne nagłówki popularnych serwisów, można by odnieść wrażenie, że wszyscy. Trudniej jest zgadywać, kto się nie boi.

Nowe technologie wywołują zwykle spore poruszenie i całą gamę mniej lub bardziej adekwatnych reakcji społecznych. Naturalnym jest, że techniki informatyczne, a zwłaszcza szersze zaistnienie w ogólnej świadomości potencjału sztucznej inteligencji, pobudza wyobraźnię i skłania do refleksji nad ich wykorzystaniem w oświacie. Taką refleksję miała z pewnością stanowić konferencja “Edukacja dla przyszłości”, zorganizowana przez Stowarzyszenie Cyfrowy Dialog.

Więcej artykułów…

Edunews.pl oferuje cotygodniowy, bezpłatny (zawsze) serwis wiadomości ze świata edukacji. Zapisz się:
captcha 
I agree with the Regulamin

Jesteśmy na facebooku

fb

Ostatnie komentarze

E-booki dla nauczycieli

Polecamy dwa e-booki dydaktyczne z serii Think!
Metoda Webquest - poradnik dla nauczycieli
Technologie są dla dzieci - e-poradnik dla nauczycieli wczesnoszkolnych z dziesiątkami podpowiedzi, jak używać technologii w klasie